niedziela, 21 sierpnia 2011

M

Jak ja rozpaczliwie go pragnęłam. Na własność. Tylko jego w ogóle chciałam. To pragnienie zżerało mnie od środka. Dusiłam się każda porażką. Wypalałam razem z tytoniową apteczką. Wołałam, prośbą, groźbą. Musiał być, mój, zawsze, tylko on. Nawet niespecjalnie chciałam być jego. Po prostu musiał być. Mogłam pieprzyć się z każdym poklei. I znowu zwracam dokładnie, do zlewu, wypowiedziane szeptem, w myślach przekleństwo. Ale on tylko ze mną... Miałeś być mój. Dżentelmenie z ławki na przeciwko. Miałeś być dla ludzi symbolem, dowodem moich nieistniejących uczuć. Miałeś być mój. Miałam mieć do czego wracać. Miałeś być kulą u nogi nie pozwalającą mi odlecieć. Miałeś być, zanim odnalazłam siebie. Zanim odnalazłam siebie miałeś mnie po prostu szukać...

http://www.youtube.com/watch?v=V_eOmvM-4zc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz