wtorek, 17 stycznia 2012

Prawazetki.

-Dzwoniłeś?
-Tak.
-Nie mogłam...
-Wiem. Wyjechałaś szybko. Ważne?
-Najważniejsze.
-Na długo?
-Na nie wiem.
-Brakuje mi ciebie.
-Odezwę się jeszcze.
Siedziałam na masce jej samochodu i sama nie wiem co my tu robimy. Ile to lat... A jednak. Zawsze się różniłyśmy. Ja nigdy niczego nie wiedziałam. Kim jestem, czego chcę, zawsze wiedziałam tylko co robić. I to najczęściej z cudzym życiem. Dlatego ja byłam tą co pomagała. Patrze na nią i się boję. Nie jest sobą. Sama nie wie kim jest. Zamieniłyśmy się rolami.
-Tatuaży ci przybyło.
-Przybyło.
-Minęło sporo czasu od kiedy wyjechałaś.
-Myślałam, że zawsze będziecie razem...
-Ta...
Patrzyłyśmy przed siebie paląc na zmianę tego samego papierosa.
-Masz kogoś?
-Czasami mam wrażenie, że to on ma mnie.
Wydawało mi się, że się uśmiechnęła. Aż tak dziwne? A może tak to właśnie powinno wyglądać...
-Dawno się poznaliście?
-Nie. Jest taki... ktoś. Wiesz, to chore. Aktor. Nie mam odwagi podejść, ale mam odwagę odrzucić.
-Jeżeli jest ktoś inny, to prawidłowo.
-Tylko, że ja nadal chodzę do teatru sama, i przyciągam jego wzrok, i...
Zawsze lubiłam góry. Takie same, niezmienne. Twarde. Ta różnobarwność zależna od pór roku.
-Ty nie jesteś zła, prawda?
-Nie, nie jestem.
Jest taka spokojna. Im mniej dzieje się na zewnątrz niej, tym więcej dzieje się wewnątrz. Ze mną przeciwnie.
-Ja tylko, chciałabym go zrozumieć wiesz? Ale tego chyba nie da się zrozumieć.
Szybko wytarła spływającą łzę, papieros.
-Nie jestem zła. Jestem rozczarowana. Nie jestem zła. Nie mam pretensji. Tylko, że już nie wiem kim on jest. Kim oboje jesteśmy.
Tym razem nie udało jej się złapać wszystkich uciekających kropel.
-Ja nigdy nie wiedziałam kim jestem.
-Jak to jest?
-Jak nie wiesz kim jesteś, to nie wiesz jak ci z tym.
-Czy ja jestem zazdrosna?
-Nie, ty jesteś zraniona.
Objęłam ją ramieniem. Nigdy nie widziałam jej takiej słabej.
-Wytrzymasz. Musisz.

1 komentarz: