poniedziałek, 5 września 2011

M

I nagle zrozumiałam, że nie wiem ile tu już leżę. Jak długo pięką mnie stopy i gonią własne palce. Jak długo sufit krąży w rytmie marszu. I jak długo zlepiam ze sobą początki i końce zdań tworząc bezsens. Nagle poczułam jak wszystko we mnie umiera, jak klatka piersiowa ugina się pod ogromnym ciężarem, jak bardzo zagubiłam sie po raz pierwszy. Zawsze wiedziałam gdzie jestem, wiedziałam kim... I wczepiam się w podłoge. Proszę niech to się zatrzyma. Niech podłoga przestanie sie obracać, niech prestanie rzucać mną o ściany. I keidy zamkne oczy... kiedy zamknę oczy, nic juz nie znajdę. Jestem martwa. I wstaję z posasdzki i wiem, że znam to miejsce. To dom, który domem nigdy nie był. I całkiem nowy papieros pali sie w mojej dłoni więc wcale nie umierałam tak długo na szachownicy kafli kuchennych. Dzwony, już bija, już biją dzwony. Wybiegam. Dźwięki. Dzwony i wszystkie inne dźwięki już zlepiają się w jeden świst dopingujący mój bieg do celu. Oni wiedzą, oni wiedzą, że ja muszę. Ścigałam wiatr i wygrałam. Prześcignęłam go. Stopy powoli coraz krócej dotykały mokrej od nocy ziemii. Słońce było coraz bliżej horyzontu. Więc świt. Więc to świt odbierze mi życie. I nie dotykałam już ziemi wcale. Sunęłam ponad drogą wiodącą tylko w jedno miejsce. I zapomniałam oddychać. Trzymając na siłę ostatni dym w płucach. I czułam tylko jak krew wypływa przez rany na stopach i kostkach. Jestem wolna, jestem...


Ta dziewczyna pojawiła się z znikąd. Pan wie. Patrzę na horyzont, słońce wstaje, a dziewczyna z rozbiegu rzuca się ze skał. Właściwie skacze, i chyba straciła przytomność, bo spadała już swobodnie, plecami do dołu, zgięta w pół i wypuściła dym ustami, i wtedy, dokładnie w tym momencie przedarł się pierwszy promień słońca przez te dwie góry albo to ja już na starość szukam piękna nawet w nieszczęściu, ale ona naprawdę... Może mnie pan uznać za szaleńca, ale warto żyć dla takiej śmierci.

2 komentarze:

  1. Widzę tą ostatnią scenę i też chcę ją narysować, ale brak talentu boli.

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest najlepsze ever. wydaj to. jakkolwiek!

    OdpowiedzUsuń